sobota, 26 kwietnia 2014

Rozdział 5

ROZDZIAŁ DEDYKOWANY NAJLEPSZEJ PRZYJACIÓŁCE NA ŚWIECIE WERONICE O.

* Oczami Justina *
Gdy wróciłem do domu Jai powiedział mi, że mam ustawiony wyścig o 23 na Brentwood. Poszedłem do swojego pokoju. Nudziło mi się, więc włączyłem laptopa, sprawdziłem fb i tw. I tak zleciało mi aż do 21. Zgłodniałem, więc poszedłem do kuchni i zrobiłem sobie i chłopakom naleśniki, bo darli się, że mam im zrobić. Zjedliśmy naleśniki i poszliśmy do swoich pokoi przygotować się do wyścigu. Ok. 22:30 byliśmy już w drodze na wyścig. Oczywiście wygrałem, bo Styles oczywiście jak zawsze się przeliczył i znowu przegrał. Po wyścigu Austin i Jai chcieli iść do klubu i jak zawsze upić się i zabawić z dziewczynami, ale ja nie chciałem na co bardzo się zdziwili, ponieważ nigdy nie odmawiałem zabaw z dziewczynami. Austin i Jai pojechali do klubu, a ja pojechałem do domu i poszedłem spać. Rano wstałem poszedłem pod prysznic,  ubrałem się i postawiłem grzywkę. Gotowy
wyszedłem z łazienki i udałem się do kuchni. Zjadłem śniadanie, poszedłem do salonu i włączyłem tv gdzie właśnie była moja ulubiona bajka spongebob. Gdy bajka się skończyła, zaczęło mi się nudzić, więc pomyślałem, wezmę Alex z Weroniką na plażę. Zadzwoniłem do Alex:
- Cześć.
- Hej.
- Weź Weronikę i jedziemy na plażę.
- Spoko jak ona się zgodzi to ok.
- Zgodziła się pod warunkiem, że weźmiesz jakiegoś przystojnego chłopaka.
- Ok będziemy za 15 minut.
- Ok.
Rozłączyłem się i poszedłem do Austina czy ze mną pojedzie. Zgodził się. Gotowi 

wsiedliśmy do mojego samochodu. Po 15 minutach byliśmy pod domem Alex. Dziewczyny 
ubranie Weroniki

wsiadły do samochodu i pojechaliśmy na plażę. Na plaży bawiliśmy się doskonale. Austin wziął Weronikę na spacer, a ja z Alex poszliśmy w drugą stronę. Po 2 godzinach spaceru spotkaliśmy się wszyscy przy moim samochodzie. Odwiozłem dziewczyny do domu, a sam pojechałem z Austinem do naszej willi.

*****************************************
Przepraszam, że tak późno dodaję rozdział, ale nie było mnie w domu na święta i nie miałam jak dodać rozdziału. Proszę o komentaże.

niedziela, 13 kwietnia 2014

Rozdział 4

* Oczami Justina *
Obudziłem się o 7 rano, leniwie zwlekłem się z łóżka, wziąłem czyste bokserki i taki zestaw: 
i udałem się do łazienki. Wziąłem szybki prysznic, ubrałem się, umyłem zęby, postawiłem włosy i popsikałem się moimi perfumami. Gotowy wyszłem z łazienki, wziąłem swój telefon i zszedłem na dół. Zjadłem śniadanie, wziąłem kluczyki od mojego fioletowego Lamborghini i pojechałem po Alex. Gdy byłem pod jej domem wysiadłem z samochodu, oparłem się o jego maskę i napisałem do Alex: '' Gotowa? Czekam'' po chwili dostałem odpowiedź: '' Już idę''. W chwili gdy odczytałem odpowiedź z domu wyszła Alex ubrana w to:
Podeszła do mnie, pocałowała w policzek, przytuliła i powiedziała zwykłe '' Hej''. Odwzajemniłem wszystkie te czynności. Otworzyłem jej drzwi, ona podziękowała i się uśmiechnęła, odwzajemniłem uśmiech i wsiadłem do samochodu. Odpaliłem samochód i pojechaliśmy na lotnisko. Podczas jazdy panowała niezręczna cisza, więc postanowiłem ją przerwać.

- Więc jaka jest ta twoja przyjacółka i jak ona w ogóle się nazywa?
- Weronika i jest bardzo szalona.
- Aha
Więcej już nic nie powiedziałem, ponieważ dojechaliśmy już na lotnisko.
- Pójdziesz ze mną?
- Ok. To chodź.
Wysiedliśmy z samochodu i ruszyliśmy w stronę wejścia. Gdy byliśmy w środku, czekaliśmy w ciszy dobre 15 minut, aż nagle Alex zerwała się z miejsca żucając krótkie '' Jest ''. Podbiegła do jakiejś dziewczyny: 
dała jej całusa w policzek i się z nią przytuliła.
* Oczami Alex *
Gdy przywitałam się z Weroniką ona od razu zapytała:
- Gdzie masz tego swojego Justina?
- Chodź zaraz Ci go przedstawię.
- Ok.
Poszłyśmy do Justina.
- Justin to jest moja przyjaciółka Weronika.
- Weronika to jest mój znajomy Justin.
- Cześć. - Powiedziała Weronika.
- Hej. - Odpowiedział Justin. 
- Chodźcie. - Powiedział Justin.
Wszyscy poszliśmy do samochodu Justina. Wsiadłyśmy do samochodu, a Justin włożył bagaże Weroniki do bagażnika i wsiadł do samochodu, odpalił go i pojechaliśmy do mojego domu. Przez całą drogę Weronika mówiła mi co się działo w Polsce jak mnie nie było. Gdy byliśmy pod moim domem wysiedliśmy z samochodu, Justin wyciągnął z bagażnika walizki Weroniki i wniósł je do domu. Weronika zapytała czy ją oprowadzę po domu. Zgodziłam się. Justin powiedział, że musi już iść, więc dałam mu całusa w polik, przytuliłam go i powiedziałam '' pa '' on odwzajemnił moje gesty, a Weronice powiedział tylko '' cześć ''. Justin wyszedł i odjechał, a ja oprowadziłam Weronikę po moim domu i pokazałam jej pokój gościnny w którym będzie tymczasowo mieszkać. Weronika, poszła się odświeżyć, a potem pomogłam jej się rozpakować. Później zgłodniałyśmy, więc zamówiłyśmy sobie pizzę. Po południu poszłyśmy na zakupy. Ja kupiłam sobie to: 



a Weronika kupiła sobie to:



Po zakupach wróciłyśmy do domu, rozpakowałyśmy zakupy i postanowiłyśmy, że ja pokażę Weronice LA. Gdy już robiło się ciemno postanowiłyśmy wrócić do domu. Po drodze jeszcze wstąpiłyśmy do Mc. Donald's. Gdy byłyśmy już w domu zrobiłyśmy sobie wieczór filmowy, a później zasnęłyśmy.
********************************************************
W zakładce bohaterowie dodałam nową postać - Weronikę. ROZDZIAŁY POJAWIAJĄ SIĘ REGULARNIE CO TYDZIEŃ W SOBOTĘ LUB NIEDZIELĘ, WIĘC NIE PYTAJCIE MNIE KIEDY DODAM ROZDZIAŁ. DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKIE KOMENTARZE.   CZYTASZ = KOMENTUJESZ
.

sobota, 5 kwietnia 2014

Rozdział 3

ROZDZIAŁ DEDYKOWANY AGNIESZCE T. I NIKOLI T.

*Oczami Alex*
Na plaży było super, ale musiałam wracać do domu, ponieważ rodzice mieli być po południu a jest już 15.
- Justin muszę wracać już do domu. - Powiedziałam.
- Ok, odwiozę cię,. - Powiedział.
- Ok, to chodźmy. - Powiedziałam i poszliśmy w stronę jego samochodu.
Gdy byliśmy już pod moim domem, Justin wysiadł pierwszy i otworzył mi drzwi.
- Dziękuje. - Powiedziałam.
- Do usług. - Powiedział i oboje zaczęliśmy się śmiać.
- To do zobaczenia. - Powiedziałam i przytuliłam go na pożegnanie.
- Do zobaczenia. - Powiedział i odwzajemnił uścisk.
Weszłam do domu. Zdjęłam buty i weszłam do kuchni, gdzie była mama i gotowała obiad.
- Hej mamo. - Przywitałam się i przytuliłam mamę.
- Cześć córeczko. - Odpowiedziała i odwzajemniła uścisk po czym wróciła do gotowania obiadu.
- Widzę, że już znalazłaś nowego znajomego. - Powiedziała mama i się uśmiechnęła.
- Mamooo. Tak, znalazłam, ale to tylko znajomy. - Powiedziałam i się uśmiechnęłam.
- Tak, jasne, jasne. Jak poznałam twojego tatę też tak mówiłam. - Powiedziała mama.
Dobra mamo nie będę się z tobą kłócić, bo i tak nie dasz za wygraną. Idę do pokoju się przebrać.
- Ok idź tylko za 15 minut widzę cię na dole na obiedzie. - Powiedziała mama.
Poszłam do swojego pokoju, wzięłam taki zestaw: 
i udałam się do łazienki. Przebrałam się i gotowa wyszłam z łazienki. Zeszłam na dół na obiad. Po zjedzonym obiedzie pomogłam mamie pozmywać naczynia.
- Powiesz mi coś więcej o tym chłopaku? - Zapytała mama.
- Oh no dobrze. Na imię ma Justin. Poznałam go wczoraj jak szłam ulicą, miałam słuchawki  w uszach i na niego wpadłam. On mnie zwyzywał i poszedł. Później jak siedziałam na ławce w parku i o nim myślałam to przysiadł się do mnie i przeprosił. Później pokazał mi miasto, zabrał na obiad do restauracji i odprowadził mnie do domu. A wieczorem byłam z nim na imprezie i poznałam jego kumpli. Dzisiaj byłam z nim na plaży i odwiózł  mnie do domu. To tyle. - Powiedziałam.
- No to fajnie, przedstawisz mi go kiedyś?  -  Zapytała mama.
- Może. - Powiedziałam i uśmiechnęłam się szyderczo, a mama zaczęła się śmiać.
Poszłam do swojego pokoju i włączyłam laptopa z nadzieją że dostępna będzie Weronika. Była dostępna, zadzwoniłam do niej na Skype, a ona odebrała:
- Hej! Co tam?
- Hejka! U mnie świetnie tylko tęsknię za tobą, ale mam dobrą wiadomość mama pozwoliła mi przylecieć do ciebie na 2 tygodnie!!!
- No to super już się cieszę, to kiedy przylecisz?
- Dzisiaj w nocy mam samolot, więc u ciebie powinnam być jutro ok. 9 rano. Przyjedziesz po mnie na lotnisko?
- Będę musiała wcześniej wstać, ale dla ciebie wszystko. Tylko muszę zapytać mamy czy ze mną pojedzie bo jeszcze dobrze nie znam LA.
- To zapytaj teraz.
- Dobra już idę.
Poszła do salonu, gdzie była mama.
- Mamo, jutro przyleci do nas Weronika, pojedziesz ze mną po nią na lotnisko? - Zapytałam.
- Niestety, nie mogę, bo jutro mam bardzo ważną rozprawę w sądzie. Zapytaj taty. - Odpowiedziała.
- Dobrze, a gdzie on jest? - Zapytałam.
- W naszej sypialni, robi coś na laptopie. - Powiedziała mama.
- Dzięki.
Poszłam do sypialni rodziców.
- Tato jutro przylatuje do nas Weronika pojedziesz ze mną na lotnisko po nią, bo mama nie może? - Zapytałam.
- Ja niestety też nie mogę, bo jutro mam bardzo ważne spotkanie służbowe, podaj jej adres i niech weźmie taksówkę. - Odpowiedział.
- Dobrze. - Odpowiedziałam i poszłam do swojego pokoju.
Ponownie zadzwoniłam do Weroniki:
- Nie mogą ze mną jechać, bo jak zawsze praca, praca i praca. Jak zwykle ledwo przyjechaliśmy, a oni już pracują.
- Przykro mi.
- Jest spoko, chyba mam pomysł.
- Jaki?
- Napiszę do Justina czy ze mną nie pojedzie. Co ty na to?
- Super, pisz do niego teraz.
- Ok.
Wzięłam telefon i napisałam do Justina: '' Hej! Mam prośbę. Nie pojechałbyś  jutro ze mną na lotnisko po moją przyjaciółkę?''
Od Justin: ''Spoko, o której mam być po ciebie?''
Do Justin: ''To zależy ile się jedzie na lotnisko''
Od Justin: '' Ok. 30 minut''
Do Justin: '' To przyjedź o 8:30''
Od Justin: '' Ok ''
- Pojedzie ze mną. - Powiedziałam Weronice.
- Ok to super, a teraz idę bo muszę się wyspać. - Odpowiedziała.
- Ok do jutra. - Powiedziałam.
- Do jutra. - Odpowiedziała i się rozłączyła.
Wyłączyłam laptopa i poszłam zjeść kolację. Po zjedzonej kolacji poszłam z powrotem do swojego pokoju. Wzięłam swoją pidżamę:
i udałam się do łazienki. Wzięłam prysznic, zmyłam makijaż, ubrałam pidżamę, włosy związałam w luźnego koka i gotowa wyszłam z łazienki. Nastawiłam budzik w telefonie i poszłam spać.
*Oczami Justina*
Na plaży było super. Później odwiozłem Alex do domu. Gdy wróciłem do domu zamówiłem sobie pizze i oglądałem telewizję, aż przyszli chłopcy. Przywitałem się z nimi i poszedłem do swojego pokoju przebrać się, bo za 15 minut jedziemy się zemścić na the black bane. Gotowy zszedłem na dół, chłopcy już czekali. Wzięliśmy broń i pojechaliśmy moim samochodem pod najlepszy magazyn the black bane na obrzeżach Hollywood. Weszliśmy tam, wynieśliśmy ich całą broń i narkotyki. Podpaliliśmy magazyn i odjechaliśmy. Gdy wróciliśmy do domu poszedłem do swojego pokoju i słuchałem muzyki. Nagle dostałem SMS od Alex: '' Hej! Mam prośbę. Nie pojechałbyś  jutro ze mną na lotnisko po moją przyjaciółkę?'' Odpisałem:  ''Spoko, o której mam być po ciebie?'' Od Alex:
''To zależy ile się jedzie na lotnisko'' Do Alex: '' Ok. 30 minut'' Od Alex: '' To przyjedź o 8:30'' Do Alex: '' Ok '' 
Gdy już nic nie odpisała wyłączyłem muzykę, wziąłem swoją pidżamę: 
i udałem się do łazienki. Wziąłem prysznic, ubrałem się i gotowy wyszedłem z łazienki. Nastawiłem budzik w telefonie i poszłem spać.
*****************************************************
CZYTASZ = KOMENTUJESZ